Gdy Twoja karta graficzna krzyczy “Game Over!”
Dla każdego gracza karta graficzna to święty Graal komputerowego setupu. Ale co się dzieje, gdy ten święty Graal nagle zamienia się w świętą ruinę? Do napisania tego artykułu a dokładnie wpisu o symptomach umierającego GPU, ale też o dramatach ze świata e-sportu, gdy karty graficzne postanowiły zakończyć swoją karierę w najmniej odpowiednim momencie namówił mnie Wiesiek. Zapnijcie pasy, kronikarz Gamingzone Piła “znowu nadaje”.
Sygnały ostrzegawcze, czyli "Houston, mamy problem"
Zawieszenia i przycięcia obrazu? To klasyka, którą dobrze znamy
Na turnieju CS-a w Katowicach IEM Katowice 2019, jeden z zawodników przeżył lekką “dramę”, gdy w kluczowym momencie meczu jego karta graficzna postanowiła zrobić sobie przerwę na kawę. Obraz zaciął się dokładnie w momencie, gdy zawodnik znalazł się oko w oko z przeciwnikiem! Nietrudno się domyślić jaki był wynik meczu. Wściekły gracz, rozbawiona publiczność i technik sceniczny biegnący z nowym PC jak Usain Bolt na olimpiadzie. Z technicznego punktu widzenia, takie zawieszenia to krzyk Twojej karty “Pomocy!” Chociaż podobne objawy mogą powodować problemy z RAM-em czy dyskiem, to w połączeniu z innymi symptomami możesz być pewien, że Twoje GPU szykuje się do wiecznego spoczynku.

Usterki obrazu - "abstrakcjonizm XXI wieku"
Pewnie czasem, gdy intensywnie grałeś Twój ekran zaczynał przypominać obrazy Picassa, to nie jakiś bug czy zaplanowany “surprise” twórców gry. Zniekształcone tekstury, rozdarcia obrazu czy psychodeliczne kolory to czerwona flaga! Dla przykładu – pewien streamer, który podczas livestreama Cyberpunka 2077 doświadczył tak spektakularnej awarii karty, że widzowie zaczęli mu gratulować odkrycia tajnego zakończenia gry. Dopiero po 20 minutach zdał sobie sprawę, że jego RTX 4080 właśnie przeszedł na “artystyczną emeryturę”.

Artefakty graficzne to kosmiczna inwazja czy karta graficzna woła o pomoc?
Te dziwne kolorowe kropki, paski i “krzaczki” pojawiające się na ekranie to nie inwazja kosmitów ani tajny kod twórców gry – to klasyczne artefakty graficzne! Powstają one najczęściej wskutek przegrzania lub uszkodzenia pamięci VRAM. Mój dobry znajomy tak mocno podkręcił swoją kartę przed turniejem Fortnite, że jego ekran zaczął wyświetlać coś, co przypominało taniec disco z lat 70. Ironicznie, nazwał to zjawisko “RGB Premium Plus” i próbował przekonać kolegów, że to nowa funkcja jego setupu. Nikt nie kupił tej historii, a jego karta nie dożyła końca dnia. Cóż, chyba nawet Sztirlic by nato nie wpadł.
Blue Screen of Death - najbardziej dramatyczny game over w historii PC
Niebieski ekran podczas finałów turnieju to jak zapomnienie tekstu na scenie teatralnej – absolutna katastrofa! Podczas finałów League of Legends w 2018 roku, jeden z graczy doświadczył tego koszmaru na oczach tysięcy widzów. Jego reakcja? Spojrzał w kamerę z miną mówiącą “Serio? Teraz?” – ten moment stał się natychmiast viralem i memem używanym do dziś w społeczności graczy.
Jeśli zaliczyłeś headshota od systemu w postaci klasycznyego BSOD-a to rozważ sprawdzenie tego co ja zawsze robię:
czy nie są uszkodzone sterowniki GPU – czasem Windows i sterowniki od NVIDII lub AMD kłócą się jak stare małżeństwo. Efektem jest rozwód i reset systemu.
czy GPU się nie przegrzewa – karta gotuje się szybciej niż woda na kawę. Zła pasta termoprzewodząca, zapchane radiatory, brak przepływu powietrza = BSOD
czy pamięć VRAM nie jest uszkodzona – losowe artefakty, zacięcia, a potem niebieska śmierć. Tylko pogrzeb pod mikroskopem potwierdzi, czy VRAM nie umarł
czy komp ma odpowiednie zasilanie – zbyt słaby zasilacz lub skoki napięcia mogą sprawić, że karta się obrazi i wyśle cały system na przymusowe wakacje
Rozwiązaniem może być aktualizacja sterowników, sprawdzenie temperatur, testy syntetyczne (np. FurMark), wymiana pasty albo… modlitwa do Pana Boga. Jeśli, drogi kolego masz pecha – czeka Cię wymiana GPU. W każdym bądź razie pamiętajcie -BSOD od karty to jak wyrzut sumienia – pojawia się wtedy, gdy coś mocno zaniedbałeś.

Wentylator na sterydach, czyli koncert heavy metalowy w obudowie
Jeśli Twoja karta graficzna brzmi jak startujący Boeing 747, to nie jest dobry znak. Profesjonalni gracze szczególnie nie lubią tego objawu – wyobraźcie sobie próbę komunikacji z zespołem, gdy w tle słychać odgłosy przypominające odkurzacz na sterydach! Pewien znany gracz został kiedyś wyrzucony z turnieju nie dlatego, że przegrał, ale dlatego, że jego karta graficzna generowała tak ogłuszający hałas, że przeszkadzała innym zawodnikom w skupieniu! Od tamtej pory zyskał przydomek “JetEngine” i do dziś otrzymuje w prezencie stopery do uszu od złośliwych fanów.
Dlaczego karty graficzne popełniają technologiczne seppuku?
Jako weteran serwisowania sprzętu gamingowego mogę z całą pewnością stwierdzić – głównym zabójcą kart graficznych jest temperatura! Nowoczesne gry AAA potrafią rozgrzać GPU do temperatury, w której można byłoby usmażyć jajecznicę (choć odradzam testowanie tej teorii). Przeciętny gracz traktuje swoją kartę jak niezniszczalny czołg, ale profesjonalni e-sportowcy wiedzą lepiej. Słynny “FrostyGPU” ma w swoim kontrakcie specjalny punkt o klimatyzowanym pokoju utrzymującym temperaturę 18°C – nie dlatego, że jest przewrażliwiony, ale dlatego, że stracił już trzy topowe karty graficzne podczas transmisji na żywo! Ta ostatnia spektakularnie zakończyła swój żywot małym fajerwerkiem i zapachem spalenizny, który towarzyszył mu jeszcze przez tydzień.

Jak postępować, gdy Twój układ graficzny wysyła sygnały alarmowe?
Siedzę w tej branży już parę wiosen, przywróciłem do życia umierających GPU trochę, mogę polecić kilka sprawdzonych rozwiązań:
- Monitorujcie temperaturę – aplikacje takie jak MSI Afterburner czy HWMonitor powinny być Twoimi najlepszymi przyjaciółmi, tuż obok gaśnicy (żartuję).
- Podstawowa sprawa to regularne odkurzanie – kurz w układzie chłodzenia to jak cholesterol w tętnicach – powolna, ale pewna śmierć. Jeden z profesjonalnych graczy Valoranta miał zwyczaj używania sprężonego powietrza do czyszczenia karty przed KAŻDYM meczem. Jego koledzy z drużyny nazywali go “Dustbuster”, ale nigdy nie doświadczył awarii GPU podczas turnieju!
- Aktualizujcie sterowniki – chociaż brzmi to banalnie, mnóstwo graczy zapomina o tej podstawowej czynności. Jeden z czołowych graczy Dota 2 przez 3 miesiące narzekał na dziwne błyski na ekranie, by ostatecznie odkryć, że używa sterowników sprzed dwóch lat. Facepalm roku!
- Przywrócenie komputera do ustawień fabrycznych – jeśli podkręcałeś swoją kartę, może jest to najwyższy czas pomyśleć rozsądnie. Kiedyś na Twitchu, podczas streama jeden z graczy opowiadał, jak kto pewien streamer- OC musiał kupić trzy karty graficzne w ciągu jednego roku, zanim zrozumiał, że +40% do taktowania to nie jest dobry pomysł na 12-godzinne sesje streamingowe. Także jak mawia klasyk “nie idzcie tą drogą”.

Karty graficzne też mają uczucia!
Czas na najcenniejszą radę od Gamingzone Piła – traktuj swoją kartę graficzną jak ekskluzywne włoskie superauto – dbaj o nią, słuchaj jej sygnałów i nie każ jej ciągnąć przyczepy kempingowej pod górę w 40-stopniowym upale (czytaj – nie uruchamiaj Cyberpunka 2077 na ultra ustawieniach podczas kopania kryptowalut).
Ktoś kiedyś powiedział – “Wolę spędzić godzinę na konserwacji karty graficznej niż tydzień na tłumaczeniu mojej dziewczynie, dlaczego muszę wydać 5000 zł na nową”!
Napiszcie o Waszej spektakularnej awarii GPU w najmniej odpowiednim momencie. Czekam na Wasze historie w komentarzach – najzabawniejsza wygrywa uścisk dłoni prezesa, zestaw sprężonego powietrza, ściereczkę z mikrofibry i talon na balon! (żartuję, ale komentujcie, bo lubię Wasze historie)
